Polskie kluby zakończyły fazę ligową Ligi Konferencji 18 grudnia: Raków wygrał na Cyprze i finiszował jako wicelider, Jagiellonia wywalczyła remis w Alkmaar mimo czerwonej kartki, Lech awansował po wygranej w Ołomuńcu, a Legia rozbiła Lincoln, ale i tak odpadła.

Raków: wygrana i wicelider

Raków Częstochowa pokonał Omonię Nikozja 1:0, a gola na wagę zwycięstwa zdobył Oskar Repka głową w 49. minucie po dośrodkowaniu Michaela Ameyawa. Ten wynik dał „Medalikom” 14 punktów i 2. miejsce w tabeli fazy ligowej, co oznacza bezpośredni awans do 1/8 finału.

Mecz miał typowy dla Rakowa przebieg: spokojny początek, kontrola przestrzeni i cierpliwość, a po bramce jeszcze mocniejsze zabezpieczenie wyniku. Omonia próbowała w końcówce, ale Raków dowiózł wynik, pokazując, że ta europejska jesień to nie przypadek, tylko konsekwencja organizacji gry.

Jagiellonia: 0:0 w Alkmaar i walka w dziesiątkę

Jagiellonia Białystok zremisowała z AZ Alkmaar 0:0, zapewniając sobie grę na wiosnę. Kluczowym momentem była sytuacja z doliczonego czasu pierwszej połowy: Afimico Pululu początkowo zobaczył żółtą kartkę, ale po analizie VAR sędzia zmienił decyzję na bezpośrednią czerwoną, a Flashscore opisywał tę decyzję jako dyskusyjną.

Grając w osłabieniu, Jagiellonia skupiła się na przetrwaniu i mądrym bronieniu, a jednocześnie potrafiła „ukłuć” – m.in. groźnie strzelał Oskar Pietuszewski, którego uderzenie wybronił bramkarz AZ. Remis oznaczał, że Jaga zakończyła fazę ligową na 18. miejscu.

Lech: 2:1 w Ołomuńcu i awans mimo nerwów

Lech Poznań wygrał na wyjeździe z Sigmą Ołomuniec 2:1 i awansował do fazy pucharowej. Bohaterem był Mikael Ishak: najpierw w 35. minucie przelobował bramkarza po zagraniu od Michała Gurgula, a w doliczonym czasie pierwszej połowy wykorzystał rzut karny na 2:0.

Po przerwie „Kolejorz” mógł zamknąć mecz szybciej, ale zmarnował karnego – uderzenie Ishaka obronił Jan Koutny. Sigma złapała kontakt w 84. minucie po golu Jana Krala i końcówka była nerwowa, jednak Lech dowiózł zwycięstwo.

Legia: 4:1 z Lincolnem, ale koniec Europy

Legia Warszawa wygrała z Lincoln Red Imps 4:1, przerywając fatalną serię, a gole strzelili: Antonio Čolak (21’), Bartosz Kapustka (62’), Mileta Rajović (70’) i Wahan Biczachczjan (83’). Honorową bramkę dla Lincolnu zdobył Tjay De Barr w 89. minucie.

To zwycięstwo nie uratowało jednak europejskiego sezonu Legii: klub zakończył fazę ligową na 28. miejscu i nie awansował dalej. Warto odnotować, że jeszcze przed meczem trener Inaki Astiz mówił o potrzebie zakończenia roku zwycięstwem i „zresetowania głowy”, co po spotkaniu brzmiało jak spóźniona diagnoza całej jesieni przy Łazienkowskiej.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *