Polskie siatkarki po dramatycznym, pięciosetowym thrillerze pokonały Chiny 3:2 i zameldowały się w półfinale Ligi Narodów. Po meczu trener Stefano Lavarini i zawodniczki nie kryły wzruszenia – a już w sobotę zagramy z Włoszkami o historyczny finał. Jak oceniają szanse Biało-Czerwonych eksperci i co mówiły bohaterki tego wieczoru?
Emocje w Atlas Arenie! Jak Polki pokonały Chiny
To był prawdziwy rollercoaster dla kibiców w łódzkiej Atlas Arenie. Polki rozpoczęły słabo, przegrywając pierwszego seta, a w całym meczu musiały dwa razy gonić wynik. Chinki, choć faworyzowane, nie były w stanie przełamać długofalowego oporu Biało-Czerwonych. Spotkanie trwało ponad dwie godziny i skończyło się wynikiem 3:2 (17:25, 25:20, 19:25, 25:19, 15:12) dla Polek.
W kluczowych momentach znakomicie spisywały się Magdalena Stysiak i Martyna Łukasik, a rolę cichej bohaterki spotkania odegrała Paulina Damaske – rezerwowa, która w trudnych chwilach weszła na parkiet i zdobywała kluczowe punkty, również wykorzystując piłkę meczową.
Lavarini po meczu: „To zwycięstwo z charakteru”
Trener Stefano Lavarini nie krył po meczu wzruszenia i wielkiej dumy z postawy swoich podopiecznych. – „To było bardzo trudne spotkanie. Przez większość meczu to Chiny trzymały inicjatywę, ale dziewczyny pokazały charakter, serce i walkę do końca. Nie straciliśmy wiary, nawet gdy sytuacja była bardzo trudna. Tak buduje się zespół na wielkie mecze” – podkreślił opiekun Polek.
Włoch wielokrotnie apelował do swoich zawodniczek o spokój i cierpliwość: „Musieliśmy trzymać nerwy na wodzy. Każda z dziewczyn miała dzisiaj szansę wnieść coś ważnego i to zadziałało. Teraz musimy szybko się zregenerować, bo przed nami jeszcze trudniejsze spotkanie w półfinale”.
Co mówiły siatkarki po meczu?
Głos po wygranym thrillerze zabrała przede wszystkim Paulina Damaske: „Dziewczyny mnie podbudowały, mówiły, że mi się uda. Nawzajem się napędzałyśmy. Wiedziałam, że to wygramy, nawet kiedy przegrywałyśmy. W tej drużynie jest niesamowita moc i wiara w sukces. Nie wiem, czy dziś zasnę, bo mam w sobie tyle emocji – Atlas Arena nas poniosła”.
Magdalena Stysiak zwróciła uwagę na odporność psychiczną zespołu: „To był mecz nerwów. Dziękuję wszystkim za walkę do końca. Mamy wielką drużynę i w półfinale zostawiamy na boisku wszystko, co najlepsze”.
Martyna Łukasik: „Czujemy, że możemy ograć każdą drużynę. Przed nami Włoszki – są świetne, ale i my mamy swoje atuty”.
Polska – Włochy w półfinale. Kiedy mecz i jakie mamy szanse?
W półfinale Ligi Narodów nasze siatkarki zagrają z reprezentacją Włoch. Mecz odbędzie się w sobotę, 26 lipca, o godzinie 16:00 w łódzkiej Atlas Arenie.
Włoszki są aktualnymi mistrzyniami olimpijskimi i w ćwierćfinale rozbiły USA 3:0, nie przegrywając ani jednego spotkania w turnieju finałowym. Co ważne, bilans bezpośrednich pojedynków pod wodzą Lavariniego jest dla Polek korzystny – na pięć ostatnich meczów aż trzy kończyły się zwycięstwem Biało-Czerwonych, choć w ostatnim półfinale VNL w Bangkoku lepsze były „Azzurre”.
Eksperci podkreślają, że Polki mają realną szansę na finał – atutem jest atmosfera Atlas Areny, coraz większa pewność siebie i świetna forma kluczowych zawodniczek. Słabością mogą być natomiast momenty przestoju w grze i presja związana z rangą meczu.
Atmosfera wokół zespołu
Po meczu trener Lavarini podkreślał, że ta generacja Polek dojrzewa do największych sukcesów: „Każdy kolejny mecz daje nam doświadczenie i wiarę. Atmosfera w hali była niesamowita, a wsparcie kibiców nie do opisania”. Zespół wie, że przed nim najważniejszy test, ale podkreśla, że presja mobilizuje do gry jeszcze lepszej.
Polki po raz trzeci z rzędu awansowały do czołowej czwórki Ligi Narodów. Wygrana z Chinami była popisem charakteru i siły zespołu. W sobotę czeka nas starcie z odwiecznymi rywalkami z Włoch – i choć zadanie jest arcytrudne, polskie siatkarki pokazały, że wszystko jest możliwe. Wszystkie oczy zwrócone na Atlas Arenę – czy Biało-Czerwone napiszą kolejny rozdział siatkarskiej historii?