egia Warszawa, Cracovia, Raków Częstochowa i Widzew Łódź – cztery kluby, które przed sezonem były typowane do walki o europejskie puchary, po tej kolejce mają kolejne powody do wstydu. Cracovia przegrała u siebie z beniaminkiem z Lublina, Raków został upokorzony przez ostatniego w tabeli Piasta, Widzew poległ z Koroną, a kryzys Legii trwa już od kilku serii gier. Zamiast marszu po Europę jest zjazd w tabeli i coraz większa frustracja kibiców.


Cracovia – Motor 1:2. Padła twierdza przy Kałuży

Cracovia była jednym z tych klubów, które miały wykorzystać stabilizację kadrową i trenerską, by spokojnie atakować górną część tabeli. Zamiast tego w 16. kolejce przyszła bolesna porażka 1:2 z Motorem Lublin przy Kałuży.

Motor, jeszcze niedawno walczący o utrzymanie, zagrał dojrzalej i konkretniej. Lublinianie wygrali po raz kolejny w przekonującym stylu, wykorzystując problemy Cracovii z kreowaniem sytuacji. Media zgodnie piszą o „Pasach w wyraźnym dołku”, podkreślając, że coraz trudniej mówić o przypadku – to ciągłość słabych występów po przerwie reprezentacyjnej.

Dla Cracovii to cios w ambicje – zamiast odrabiać straty do czołówki, zespół zaczyna oglądać się za siebie i liczyć punkty do strefy spadkowej.

Raków – Piast 1:3. Sensacja w Częstochowie, ostatni zespół upokorzył faworyta

Raków Częstochowa, były mistrz Polski i murowany kandydat do europejskich pucharów, przegrał u siebie 1:3 z ostatnim w tabeli Piastem Gliwice.

Dwa gole strzelił Patryk Dziczek, jedno trafienie dołożył Herman Barkouski. Media piszą wprost o „sensacji w Częstochowie” i „upokorzeniu Rakowa przez outsidera” – Piast dzięki tej wygranej podniósł się z dna tabeli, a Raków zmarnował okazję, by doskoczyć do podium.

To kolejny sygnał, że drużyna Marka Papszuna ma poważny problem z koncentracją i powtarzalnością – Raków wciąż potrafi dobrze wyglądać na tle mocnych rywali, ale gubi punkty tam, gdzie powinien spokojnie wygrywać. W kontekście walki o puchary takie porażki są niewybaczalne.

Widzew – Korona. Kolejny cios w ambicje łodzian

Widzew Łódź przed sezonem jasno mówił o celu w postaci górnej ósemki, a przy sprzyjających okolicznościach – nawet o walce o europejskie puchary. Tymczasem łodzianie przegrali u siebie z Koroną Kielce w meczu, który miał być okazją do przełamania.

Statystyki pokazują, że Widzew miał problemy z kreowaniem sytuacji i skutecznością, a Korona wykorzystała swoje momenty. To kolejna domowa wpadka, która oddala łodzian od czołówki i sprawia, że zamiast patrzeć w kierunku pucharów, klub będzie musiał bronić miejsca w środku tabeli.

Kibice Widzewa, przyzwyczajeni do pełnego stadionu i ofensywnej gry, znów dostali sygnał, że projekt sportowy nie idzie w kierunku, który obiecywano.

Kryzys Legii – bez zwycięstwa od pięciu kolejek, wpadki u siebie

Legia Warszawa, największy klub w kraju i co roku naturalny kandydat do pucharów, jest w poważnym kryzysie. Jak wylicza „Dziennik” i serwisy piłkarskie, Legia piąty raz z rzędu nie potrafiła wygrać ligowego meczu, a ostatnie tygodnie to seria wpadek, które uderzyły nie tylko w tabelę, ale i w wizerunek klubu.

Najpierw przyszedł kompromitujący domowy remis i porażka – legionistom nie udało się ograć Bruk-Betu, a porażka z ostatnią drużyną w Warszawie została nazwana „wstydem, kompromitacją i żenadą”. Do tego doszły nieudane występy w europejskich pucharach i zmiana trenera – Edward Iordanescu odszedł, a zespół długo nie potrafi znaleźć nowego rytmu.

W ostatnim meczu Legia tylko zremisowała 2:2 z Lechią Gdańsk, ratując punkt w doliczonym czasie gry. To kolejny dowód, że „Wojskowi” są dziś znacznie bliżej środka tabeli niż walki o mistrzostwo. Wyliczenia analityków cytowane przez media są brutalne – Legia ma zaledwie około 22 proc. szans na zakończenie sezonu w pierwszej piątce, co jeszcze niedawno byłoby nie do pomyślenia.

Miały walczyć o Europę, a toną w przeciętności

Wspólnym mianownikiem dla Legii, Cracovii, Rakowa i Widzewa jest to, że wszystkie cztery drużyny były przed sezonem wymieniane w gronie kandydatów do gry w europejskich pucharach. Legia – z racji marki, budżetu i oczekiwań. Raków – jako były mistrz z doświadczonym trenerem i szeroką kadrą. Cracovia – chwalona za stabilność i dobrze zbudowaną defensywę. Widzew – jako klub z potencjałem sportowym i finansowym, z pełnym stadionem i ambicjami.

Ta kolejka brutalnie obnażyła ich słabości:

  • Cracovia przegrywa u siebie z Motorem i wpada w wyraźny dołek.
  • Raków dostaje lanie od ostatniego w tabeli Piasta i traci kontakt ze ścisłą czołówką.
  • Widzew zawodzi swoich kibiców w meczu z Koroną, marnując szansę na skok w tabeli.
  • Legia od tygodni nie potrafi wygrać i jest symbolem kryzysu w polskiej piłce klubowej.

Co dalej? Puchary coraz dalej, presja coraz większa

Wszystkie cztery kluby czeka teraz bardzo trudny okres:

  • Presja kibiców będzie rosnąć – w Warszawie i Częstochowie już teraz nastroje są bardzo nerwowe.
  • Trenerzy znajdą się pod lupą – w Legii zmiana już nastąpiła, w innych klubach pytania o pozycję szkoleniowców też zaczną się pojawiać.
  • Zarządy będą musiały zdecydować, czy zimą wzmacniać kadry, czy raczej ciąć koszty i ratować budżet.

Na dziś jedno jest pewne: ligowa rzeczywistość brutalnie zweryfikowała plany walki o europejskie puchary. Zamiast rozmów o podium i kwalifikacjach do Ligi Konferencji, w Legii, Cracovii, Rakowie i Widzewie trzeba będzie zmierzyć się z pytaniem, jak nie stracić całego sezonu już jesienią.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *