Już dziś o godzinie 16:00 na PGE Narodowym Legia Warszawa i Pogoń Szczecin zmierzą się w wielkim finale Pucharu Polski. Dla Legii to ostatnia szansa na trofeum i europejskie puchary w tym sezonie, dla Pogoni – historyczna okazja na pierwszy puchar w 77-letniej historii klubu. Emocje sięgają zenitu, a trenerzy i właściciel Pogoni nie ukrywają, jak ogromne znaczenie ma ten mecz dla obu stron.
Legia Warszawa: presja, aspiracje i ostatnia szansa na sukces
Legia Warszawa przystępuje do finału pod ogromną presją. W lidze zespół Gonçalo Feio plasuje się poniżej oczekiwań, a Puchar Polski to jedyna realna szansa na zakończenie sezonu z trofeum oraz zapewnienie sobie gry w eliminacjach Ligi Europy. Trener Legii nie ukrywa, że stawka jest wyjątkowa:
„Oczekuję meczu, który odbędzie się na naszych zasadach. Tak jak trenowaliśmy, tak jak się przygotowywaliśmy do niego, chcemy zagrać świadomą piłkę według naszych zasad. Co do tego, kto zdobędzie zwycięską bramkę, to nie ma znaczenia – najważniejsze jest zwycięstwo, każdy z nas może być bohaterem” – podkreślał Gonçalo Feio na konferencji prasowej.
Szkoleniowiec Legii zaznacza, że finał to spotkanie 50 na 50, ale jego zespół musi wyjść na boisko z pewnością siebie:
„Spodziewam się otwartego spotkania ze strony obu drużyn, podobnego do naszego ostatniego starcia w lidze. Szanse oceniam na 50 na 50. To finał – trzeba podejść do niego z dużą pewnością siebie”.
Piłkarze Legii również podkreślają, że znają Pogoń bardzo dobrze, a wcześniejsze mecze były wyrównane i pełne walki. „My z Pogonią bardzo dobrze się znamy, gramy ze sobą wiele meczów w tej lidze i myślę, że początek będzie zachowawczy, będziemy się badać na boisku, ale mam nadzieję, że to my przejmiemy kontrolę i wygramy to spotkanie” – mówił jeden z legionistów.
Pogoń Szczecin: historyczna szansa i nowa era klubu
Dla Pogoni finał Pucharu Polski to coś więcej niż tylko walka o trofeum. Portowcy jeszcze nigdy nie sięgnęli po ten puchar, a dzisiejszy mecz to dla nich szansa na zapisanie się w historii klubu. Trener Pogoni nie ukrywa, że zespół jest gotowy na wielkie wyzwanie:
„Ten mecz pucharowy jest dla nas bardzo ważny. Legia na tym stadionie zawsze wygrywa, ale my wychodzimy z chęcią wygrania tego pucharu i zabrania go ze sobą do Szczecina” – deklarował szkoleniowiec Pogoni na przedmeczowej konferencji.
Pogoń przeszła w tym sezonie przez poważne turbulencje organizacyjne, ale nowy właściciel, Alex Haditaghi, tchnął w klub nową energię i wiarę w sukces. Irańsko-kanadyjski biznesmen uratował Pogoń przed bankructwem, przejmując klub w marcu tego roku i podkreśla, jak ważne jest budowanie nowej tożsamości:
„Nie przyszedłem tu, żeby przejąć klub – przyszedłem, żeby go uratować, odbudować i sprawić, by był wszystkim, czym miał być. Najlepsze dni Pogoni Szczecin są przed nami” – pisał Haditaghi w oficjalnym komunikacie.
W mediach społecznościowych właściciel Pogoni podkreślał determinację drużyny:
„Ta drużyna – nasza drużyna – nigdy się nie poddaje. Walczy, wierzy i potrafi dokonać cudów. Ich walka to także moja historia. Upadamy, ale nigdy się nie poddajemy”.
Stawka finału: trofeum, europejskie puchary i nowe otwarcie
Dla obu klubów stawka finału jest ogromna. Zwycięzca nie tylko zgarnie prestiżowy Puchar Polski i wysoką premię finansową, ale przede wszystkim zapewni sobie miejsce w eliminacjach Ligi Europy – co dla Legii jest ostatnią szansą na grę w Europie, a dla Pogoni byłoby historycznym debiutem w tych rozgrywkach.
Dla Legii triumf to szansa na uratowanie sezonu i podtrzymanie statusu jednego z najbardziej utytułowanych klubów w kraju. Dla Pogoni – spełnienie marzeń pokoleń kibiców i symboliczny początek nowej ery pod rządami Haditaghi’ego. Obie drużyny przystępują do meczu w pełni zmobilizowane, a ich trenerzy i właściciel Pogoni podkreślają, że dziś liczy się tylko zwycięstwo.
Finał Pucharu Polski 2025 pomiędzy Legią Warszawa a Pogonią Szczecin to nie tylko walka o trofeum, ale też o przyszłość obu klubów. Trenerzy i właściciel Pogoni nie ukrywają, jak wielkie znaczenie ma ten mecz dla ich drużyn, kibiców i całego polskiego futbolu. Dziś na Narodowym czeka nas widowisko, które może przejść do historii. Szczególnie Pogoni.